Nikt z jego znajomych nie chce zdradzić dokładnego miejsca pobytu Rokity. Wiele wskazuje na to, że jego zniknięcie nie jest przypadkowe!
Niedoszły premier z Krakowa chyba przeczuwał, że niebawem będzie musiał kolejny raz tłumaczyć się z awantury na lotnisku w Monachium, bo do Włoch wyjechał już tydzień temu.
Jak jego nagłe zniknięcie tłumaczy żona Nelli Rokita (52 l.)? - Mój mąż był już wszystkim zmęczony, dlatego postanowił wyjechać - zdradza nam posłanka PiS.
- Męczyło go to ciągłe pisanie o polityce, postanowił spróbować czegoś nowego. Od zawsze interesowały go Włochy. Dużo czytał na temat kultury tego kraju. Postanowił więc odwiedzić Toskanię (region Włoch - przyp. red). Nie wiem, kiedy wróci - tłumaczy nam Nelli.
A co z jego pracą w Polsce? - Pracy dla "Dziennika" nie porzuci. Teksty będzie wysyłał z zagranicy - uspokaja nas posłanka. Nagły wyjazd Jana Rokity przed orzeczeniem niemieckiej prokuratury musi wydać się bardzo podejrzany.