Pod koniec 1996 roku niemieccy lekarze zdiagnozowali u Nelli raka dróg rodnych.
- Kiedy się dowiedziałam, że mam raka, to był dla mnie prawdziwy szok! - mówi. - Wcześniej bardzo rzadko robiłam sobie badania, ale w końcu zdecydowałam się pójść do lekarza wiedziona dziwnym przeczuciem. Kiedy postawił diagnozę, poczułam, jakby zapadł na mnie wyrok śmierci - opowiada posłanka. O swoim dramacie nie poinformowała jednak bliskich, a walkę z nowotworem podjęła na własną rękę.
- Nigdy nie leczyłam się w Polsce, od zawsze z usług medycznych korzystam w niemieckim Hamburgu. Tam jestem ubezpieczona - tłumaczy. - Dlatego jak się dowiedziałam o chorobie, nic nie powiedziałam najbliższym. Na własną rękę próbowałam zdobyć jak najwięcej informacji na jej temat. Czytałam książki, spotykałam się z polskimi i niemieckimi specjalistami. Ani mój ojciec, mąż czy córka nie wiedzieli wtedy, że jestem chora. Żałuję teraz, że im nie powiedziałam, na pewno byłoby mi wtedy łatwiej. Rodzina dowiedziała się o chorobie dopiero po pierwszym zabiegu - zdradza Nelli Rokita.
Na początku 1997 Nelli przeszła pierwszą operację, podczas której operacyjnie wycięto jej zaatakowaną rakiem część dróg rodnych. Pomimo że lekarze namawiali ją do kontynuowania leczenia za pomocą chemioterapii, zrezygnowała.
- Bałam się chemii. Nie chciałam jej przechodzić, bo wiedziałam, jak bardzo może zniszczyć organizm. I choć mogła zmniejszyć ryzyko przerzutów, nie zdecydowałam się na nią. To nie było łatwe - wspomina. Jednak operacja nie zakończyła jej dramatu, gdyż nowotwór znowu dał o sobie znać. - Niestety, po dwóch latach okazało się, że mam przerzuty w drogach rodnych. Znów trzeba było wycinać. Ale tym razem było mi już łatwiej. Otrzymałam ogromne wsparcie i dużo zrozumienia od Janka. Żeby ze mną być, specjalnie przyjechał z Krakowa. Jednak i tym razem po operacji nie zdecydowałam się na chemię - opowiada Nelli Rokita. Od tego czasu posłanka regularnie się bada. Całe szczęście od momentu drugiej operacji lekarze nie stwierdzili u niej nawrotu choroby.
- Wygrałam z rakiem, ale nie uważam tego za zamknięty rozdział w moim życiu. - Ta choroba ma to do siebie, że w każdej chwili może znów zaatakować. Dlatego cieszę się każdym dniem. Życie ma niesamowity smak, gdy czuje się każdą jego minutę - podkreśla posłanka w rozmowie z nami.