Możliwości pana Romana przebadali dokładnie łódzcy naukowcy. I otwierali oczy ze zdziwienia.
- Kocham sport. Zawsze powtarzam, że w zdrowym ciele zdrowy duch - mówi dumnie mężczyzna.
Przygoda pana Romana ze sportem zaczęła się w podstawówce. - Trafiłem na wspaniałego nauczyciela wychowania fizycznego, pana Stanisława Brendę. To on swoim zachowaniem, przykładem i ciepłem, które stworzył wokół siebie, zmobilizował mnie do uprawiania sportu - mówi Bartkowiak. Od tamtej pory nie było dnia, żeby mały Romek nie myślał o sporcie. Biegał, pływał, skakał jak najęty. - W czwartej klasie szkoły podstawowej potrafiłem przepłynąć całą Wartę pod wodą - wspomina mężczyzna. Potem jako dorosły mężczyzna całe życie poświęcił pływaniu. - Wygrywałem z byłymi mistrzami kraju, Europy i świata - dumnie opowiada Roman Bartkowiak, który jako jedyny człowiek na świecie przepłynął 120 kilometrów bez odpoczynku.
To właśnie przy okazji bicia przez pływaka kolejnych rekordów został przebadany przez łódzkich naukowców. Przeprowadzano badania krwi, organizmu, masy ciała, testy wytrzymałościowe. Według współczynników wydolności 63-letni pływak ma sprawność 23-latka! - Wynik pana Romana to wypadkowa jego organizmu, predyspozycji genetycznych, ale i charakteru - podkreśla dr Magdalena Kwaśniewska z Katedry Medycyny Społecznej i Zapobiegawczej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.