„Osiągnąłem swój cel w 90 proc.” – takie słowa Romana Dmowskiego tuż po jego śmierci przywołał historyk Władysław Konopczyński. Ciężko o bardziej trafną diagnozę życia człowieka, którego historia zapamiętała głównie jako przeciwnika Józefa Piłsudskiego.
W oczach Dmowskiego Piłsudski mógł uchodzić za skażonego romantyzmem marzyciela. Dmowski w tym porównaniu wypada jako racjonalista. Kiedy Piłsudski chciał zrywów wyzwoleńczych, Dmowski myślał o niepodległości wypracowanej dzięki współpracy z mocarstwami. Kiedy Piłsudski wygrażał Rosji, Dmowski szukał w niej sprzymierzeńca. Kiedy Piłsudski szukał sprzymierzeńca w Niemcu, Dmowski dostrzegał widmo katastrofy. Wreszcie, kiedy Piłsudski proponował wielonarodową federację, dla Dmowskiego liczyło się jednolite narodowo społeczeństwo. Zgodne mieli tylko dwa cele: względy Marii Juszkiewiczowej i wolną Polskę. Dmowski poświęcił życie walce o niepodległą Polskę i chociaż całokształt II RP bliższy był wizji Piłsudskiego, to z pewnością polityk endecji był jego współprojektantem.
Praca u podstaw
Na rzecz ojczyzny zaczął pracować, jeszcze zanim skończył 18 lat. Kiedy uczył się w III gimnazjum w Warszawie, założył tajną organizację – Strażnicę. Dając opór rusyfikacji, uczniowie, niczym bohaterowie Żeromskiego, zorganizowali podziemny system nauczania. W ten sposób utrwalano język polski, historię oraz wiedzę o rodzimej literaturze. Po studiach Dmowski trafił do Związku Młodzieży Polskiej „Zet”. Była to konspiracyjna organizacja zrzeszająca studentów ze wszystkich trzech zaborów. Wielu jej członków walczyło potem w Legionach Polskich. W bezpośredni konflikt z zaborcą po raz pierwszy wszedł jako współorganizator obchodów setnej rocznicy Konstytucji 3 maja. Najpierw spędził cztery miesiące w warszawskiej Cytadeli, następnie zesłano go do Łotwy, skąd uciekł do Lwowa. Kiedy Rosję ogarnęła rewolucja, wielu socjalistycznych działaczy w osłabieniu caratu widziało szansę na wyzwolenie Polski. Dmowski uważał jednak, że sprzyjanie rosyjskim rewolucjonistom to igranie z ogniem. Do niespodziewanego starcia obu racji doszło w... Tokio. Piłsudski chciał z pomocą Japończyków zorganizować antyrosyjskie powstanie w Kongresówce. Dmowski był przekonany, że taki zryw skończyć mógłby się tylko katastrofą. Ostatecznie Japonia zapewniła tylko wsparcie finansowe na zakup broni.
Droga polityczna
Dmowski próbował wypracować autonomię Polski drogą polityczną. Z czasem udało mu się zostać posłem w rosyjskiej Dumie. Wtedy też ukazała się jego książka „Niemcy, Rosja i kwestia polska”, w której stwierdził, że największym zagrożeniem dla Polski są Niemcy, pod których zaborem znalazła się kolebka polskiej państwowości. Szansę na zjednoczenie Polaków widział w sojuszu francusko-rosyjskim przeciw Niemcom. W przekonaniu Rosjan pomocny miał być mariaż Dmowskiego z ruchem neoslawistycznym, którego postulatem była wspólnota słowiańskich narodów przeciwko wpływom germańskim. Realną szansą na niepodległość okazała się jednak dopiero I wojna światowa. Założony w Warszawie Komitet Narodowy Polski zrzeszał partie narodowe i deklarował poparcie dla Rosji oraz opór wobec pozostałych zaborców. Celem Dmowskiego była klęska Niemiec. Kiedy ci zajęli Warszawę, wyjechał do Rosji, gdzie pracował na koncepcją polskiej autonomii po wojnie, a następnie podróżował po krajach ententy, działając na rzecz sprawy polskiej wśród polityków, naukowców i dziennikarzy. Cykl jego odczytów doceniono na uniwersytecie w Cambridge, gdzie został uhonorowany tytułem doctora honoris causa.
Zalążki państwowości
W Lozannie założył kolejny Komitet Narodowy Polski. Przez Francję, Wielką Brytanię, Włochy i Stany Zjednoczone, KNP był uznawany za oficjalną reprezentację Rzeczypospolitej i stanowił namiastkę rządu polskiego. Z inicjatywy Dmowskiego powstała we Francji Błękitna Armia, szerzej znana jako Armia Hallera, która po zakończeniu wojny stała się podstawą obronności dla nowo narodzonej Polski. – Posiadanie armii, stojącej u boku sprzymierzonych, było jedyną naszą legitymacją do tytułu państwa sprzymierzonego, a co za tym idzie, do udziału w konferencji pokojowej (...). Inaczej, Polska ze swymi legionami, walczącymi po stronie państw centralnych (...), z rządem warszawskim i z jego ciągle ponawianymi deklaracjami musiałaby być (...) uznana za sprzymierzeńca państw centralnych i w końcu znalazłaby się wśród zwyciężonych – napisał potem Dmowski, dogryzając jednocześnie Piłsudskiemu. Pół roku później Dmowski wraz z Ignacym Paderewskim podpisał traktat wersalski. Ten podpis przywrócił wreszcie Polskę na mapę Europy. Rzeczpospolita była dzieckiem przedziwnej rywalizacji, w której charyzmatyczny rewolucjonista Piłsudski stworzył podstawy wewnętrznej państwowości, a cierpliwie wydeptujący dyplomatyczne ścieżki Dmowski do idei wolnego państwa nad Wisłą przekonał resztę świata.