Giertych nie szczędził gorzkich słów pod adresem agenta Tomka, czyli Tomasza Kaczmarka, który obecnie jest posłem Prawa i Sprawiedliwości. - Wszystko co robił pan agent Tomek było sprzeczne z ustawą o CBA - uważa były minister edukacji. - Zmieniłbym nazwę CBA, bo ona dziś kojarzy się z Mariuszem Kamińskim i z agentem Tomkiem - powiedział.
Były wicepremier podkreślał, jak ważne są przesłanki, które pozwalają na przeprowadzenie prowokacji. - Istotnym warunkiem organizowania prowokacji były uprzednie informacje o popełnionym przestępstwie. Każda operacja prowokacji, która nie miała wcześniejszych informacji o przestępstwie była nieleglana - wyjasnił Giertych. - To bardzo istotna granica, bo jeśli zgodzimy się, że państwo może prowokować obywateli, to za chwilę policjant będzie prowokował obywatela do tego, żeby dał łapówkę za mandat, a potem wsadzał go do więzienia - dodał.
Zdaniem Giertycha obecnie "mści się to, że PO po wyborach w 2007 roku nie zrobiła porządnej komisji śledczej ws. afery gruntowej i wszystkich tych działań służb". - Nie odwołała Mariusza Kamińskiego od razu. To wielki błąd Donalda Tuska, że pozwolił mu jeszcze dwa lata pełnić funkcję - uważa Giertych.
- Dziś widzimy, że to tak naprawdę były przestępstwa. Z punktu widzenia prawnego, jeżeli funkcjonariusz organizuje prowokację bez wcześniejszej informacji o przestępstwie, popełnia przestępstwo podrzegania do przestępstwa. To, że tego nie ukarano powoduje, że dziś pan Kaczmarek może takie farmazony prawnicze opowiadać - ocenił były wicepremier.
Czytaj więcej: TAJNE INFORMACJE WYCIEKŁY z CBA. Kto zdradził agenta TOMKA?