Giertych przekonywał, że był świadkiem rozmów, w których były premier "mówił o zbieraniu kompromitujących materiałów przeciwko opozycji", w tym Donaldowi Tuskowi (53 l.), żonie Grzegorza Schetyny (47 l.) czy matce Sławomira Nowaka (36 l.). Zapewniał, że wszyscy politycy PO mieli teczki założone przez PiS. Tłumaczył, że to m.in. z tego powodu odszedł z rządu.
Przeczytaj koniecznie: Kaczyński szykuje odpowiedź na ruch Kluzik. Będzie „Polska jest najważniejsza bis”?
- Nie było żadnych teczek, nie było żadnych akcji ad personam wobec kogokolwiek - przekonywał Kaczyński. Giertycha zaś nazwał kłamcą i pozwał do sądu. Ten w odpowiedzi za obraźliwe wypowiedzi pozwał do sądu prezesa PiS. Niewykluczone, że obaj panowie zostaną przebadani wykrywaczem kłamstw.