Ostatnio przybiegł zdyszany (musiał się bardzo spieszyć, bo nawet zapomniał piwa kupić) i zapowiedział z tajemniczą miną, że znalazł genialny pomysł na zrobienie dużych pieniędzy. - Wreszcie będziemy mogli skończyć z robotą i niczym się nie przejmować - obiecywał. Pieniądze, o których napomknął mój przyjaciel, miały pochodzić z... romansu. Bo, według szwagra, w USA sądy płacą żonom za to, że mąż je zdradził. Ostatnio jedna taka dostała całe 9 milionów dolarów! Więc szwagier z ochotą podjął się natychmiastowego zdradzenia żony, oczywiście w imię dobra całej naszej rodziny. Popukałem się w głowę i wyliczyłem słabe punkty planu szwagra: - Po pierwsze: gdzie znajdziesz taką bogatą kochankę? Po drugie: jak już taką znajdziesz, to po co ci ta cała rodzina?
Ale zabiłem mu ćwieka! Odpowiedzi na te pytania były na pewno trudniejsze, niż zgadnięcie, kto będzie prezydentem.