Czy Polska może stać się Kuwejtem Europy? Na odpowiedź na to pytanie musimy jeszcze trochę poczekać. Iskierką nadziei idącej w tym kierunku, stała się irlandzka spółka, która szuka w naszym kraju gazu łupkowego.
Od czterech lat media zachwycają się ogromną ilością rozległych złóż gazu z łupków występujących w Polsce. Z czasem entuzjazm malał a eksperci ochładzali, rozkręconą do przesadnych rozmiarów euforię wokół tworzenia z naszych ziem Kuwejtu Europy.
Jak informuje portal wiadomości24.pl, irlandzka spółka wiertnicza "San Leon", dowierciła się do złóż o nazwie tight oil, czyli inaczej "ropy zamkniętej". Tak w języku eksperckim nazywa się tego rodzaju rzadko spotykany surowiec. Odkrycia ropy w złożach skalnych spółka dokonała w Lelechowie, na granicy Lubuskiego i Wielkopolski. Drogocenna skała z ropą mieści się na głębokości około 1200 metrów.
Póki co, nie wiedomo jak wielkie są zasoby surowca. Zdaniem Irlandczyków, potencjał tego typu niekonwencjonalnych złóż jest zadowalający. Spółka zaczęła szukać ropy typu tight oil również w północnej części Polski.
PRZECZYTAJ: Unia nie da nam wydobywać gazu?
Irlandzkie odkrycie dokonane w Polsce, po wielu wcześniejszych niepowodzeniach przy poszukiwaniu gazu łupkowego innych firm, sprawiły, że PGNiG znów zaczyna wiązać większe nadzieje z naszymi złożami typu tight. Obecnie na świecie najbardziej zaawansowani w wydobyciu ropy ze złóż tight, podobnie jak gazu łupkowego - są Amerykanie. Z raportu firmy badawczej IHS, pod nazwą "Tight oil – kolejna rewolucja", z zeszłego miesiąca, wynika, że wydobycie ropy ze złóż zamkniętych, może zakończyć się na świecie podobnym sukcesem, jak prognozowano w przypadku łupków.
Brytyjski koncern BP prognozuje, że do 2030 roku globalna produkcja tight oil osiągnie wydobycie aż 7,5 mln baryłek dziennie i będzie odpowiadać za 9%, naftowego zaopatrzenia w surowiec na całym świecie. Mamy więc nadzieję, że w tym miejscu bierze się też pod uwagę, realne możliwości wydobycia ze złóż tight także w Polsce.