Kolejny zgrzyt na linii współpracy polsko-rosyjskich śledczych ws. wyjaśniania przyczyn katastrofy z 10 kwietnia. Jak czytamy w "Fakcie" Naczelna Prokuratura Wojskowa nie może się doprosić Rosjan o zwrot służbowej broni funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu, którą znaleziono we wraku samolotu.
Patrz też: Raport Prawa i Sprawiedliwości w sprawie katastrofy smoleńskiej: Klich kłamał po katastrofie tupolewa?
Polscy prokuratorzy wysłali formalny wniosek o przekazanie pistoletów zmarłych oficerów. Jak do tej pory strona rosyjska nie udzieliła żadnej odpowiedzi. Śledczy zachodzą w głowę po co Rosjanie tak długo przetrzymują, wydawałoby się mało istotne dowody w śledztwie. Zaraz po katastrofie do Polski wróciły tylko kabury po broni.
We wtorek do Rosji lecą prokurtor generalny Andrzej Seremet oraz gen. Krzysztof Parulski, którzy mają prosić o wydanie wraku tupolewa.