Minister finansów nie zgadza się z wysokością dotacji na leczenie osób bez ubezpieczenia w NFZ. Chodzi m.in. o dzieci bezrobotnych, dzieci niezgłoszone przez rodziców do ubezpieczenia, także bezdomnych, bezrobotnych, osoby uzależnione. Armia nieubezpieczonych, jak wykazał system eWUŚ (elektroniczna Weryfikacja Uprawnień Świadczeniodawców), jest ogromna - prawie 3 miliony osób. W minionych latach budżet państwa przekazywał na ich leczenie ponad 200 mln zł. Jednak wprowadzony w ubiegłym roku system eWUŚ wykazał, że nieubezpieczonych jest więcej i potrzeba na nich ponad 900 mln zł. W związku z tym NFZ na przyszły rok musi mieć o 650 mln zł więcej niż dotąd.
>>> Rostowski zwiększy akcyzę na papierosy
Minister Rostowski twierdzi, że wzrost wydatków na nieubezpieczonych jest nieuzasadniony. - Ale dlaczego? Czyżby minister nie ufał eWUŚ? Przecież dopiero co pan premier był taki dumny z systemu. Za moment minister Rostowski powie, że nie podobają mu się dane z GUS, ZUS i inne - dziwi się poseł Tomasz Latos (49 l.), z PiS, szef sejmowej Komisji Zdrowia.
Co decyzja Rostowskiego oznacza? - Przede wszystkim to, że w przyszłym roku pieniędzy na leczenie będzie mniej - mówi poseł. - Będzie to oznaczać odkładanie operacji planowych, a w przychodniach kolejki do specjalistów jeszcze bardziej się wydłużą. Na pewno NFZ nie będzie płacić za nadwykonania- wylicza.