Rostowskiego przyznał, że musiał mocno namawiać byłego ministra sportu Mirosława Drzewieckiego, by nie wykreślał z ustawy hazardowej zapisu o dopłatach od gier hazardowych, z których skarb państwa mógł zyskać miliony zł.
Zobacz też: Kempa badana z wykształcenia
- Drzewiecki nie chciał dopłat, ale po moich naciskach zmienił zdanie – zeznał minister, uwiarygadniając tym samym informacje, że to biznesmeni z branży hazardowej mogli wymóc na Drzewieckim wykreślenie dopłat z ustawy.
Jednocześnie Rostowski potwierdził, że ówczesny szef klubu PO „Zbigniew Chlebowski szczególnie interesował się losami tej ustawy”. Jeszcze w styczniu ma on stanąć przed komisją.