Rosyjskie "NIET" w sprawie zwrotu WRAKU TUPOLEWA. Radosław Sikorski WRACA Z MOSKWY bez sukcesu

- Oczywiście śledztwo musi najpierw zostać zakończone a dopiero później przekazane dowody rzeczowe - mówił po spotkaniu z polskim ministrem Siergiej Ławrow. Argumentował, że "nie da się tego zmienić" i dodał tylko, że strona rosyjska postara się, żeby śledztwo się nie przedłużało. Zapewniał, że "ogromna ilość prac już została zakończona". - Będziemy zmierzać do tego, by wszystkie zakończyć jak najszybciej. I to nie dlatego, że będzie nas o to prosić Unia Europejska, czy USA, ale właśnie dlatego, że rozumiemy całą głębię tej tragedii jaką była ta katastrofa. (...) Mamy świadomość naszej ogromnej odpowiedzialności - podkreślał Ławrow.  

Po rozmowie w Moskwie Radosław Sikorski podziękował rosyjskiemu ministrowi za zapewnie w sprawie powrotu wraku i - jak się wyraził - "trzyma za słowo". -  Proszę stronę rosyjską o zrozumienie, dlaczego ta sprawa jest dla nas tak ważna, o wyobrażenie sobie, gdyby to rosyjski samolot z prezydentem, pierwszą damą i przywództwem sił zbrojnych (...) rozbił się za granicą, na przykład w Stanach Zjednoczonych - apelował szef polskiej dyplomacji.

Sikorski zdradził też, że juz na początku przyszłego roku dojdzie do kolejnych "rozmów logistycznych" w tej sprawie. - Cieszę się, że w styczniu będzie mogła przybyć kolejna, mam nadzieję już ostatnia, grupa logistyczna, która uzgodni szczegóły techniczne i mamy nadzieję, że wrak - nasza własność - będzie mogła wrócić do Polski - podkreślił.

Podsumowując spotkanie Sikorski stwierdził, że jest zadowolony ze "znaczącego postępu" w rozmowach. Na pytanie, czy czuje się usatysfakcjonowany odparł jednak: - Ja będę usatysfakcjonowany, kiedy wrak wróci do Polski.

CZYTAJ WIĘCEJ: Donald TUSK NIE POMOŻE w sprawie WRAKU. Radosław SIKORSKI ma RADZIĆ SOBIE SAM