Patrząc na to, co działo się wczoraj w tym lubelskim kościele, można stwierdzić, że to był strzał w dziesiątkę. Małe, zbudowane w kształcie pilota do samochodowego alarmu alkomaty, ufundowane przez jednego z producentów alkoholi, rozchodziły się jak świeże bułeczki.
- To super pomysł - nie może nachwalić się Andrzej Włodarczyk (23 l.), student z Lublina, który - jak sam przyznaje - podczas wesołego studenckiego życia wiele razy zastanawiał się, czy po hucznej imprezie może rano prowadzić auto. - Teraz nie będę musiał ryzykować. - Sprawdź, czy już możesz jechać. Jeśli nie, idź do autobusu albo zamów taksówkę - apeluje ks. Bogusław Zagórski (42 l.), proboszcz z parafii św. Mikołaja, który w ten sposób chce zmniejszyć liczbę wypadków na drogach.