- Zaczęli już ziewać. Otwierają też oczka - mówiła wzruszona kobieta. - To niesamowite móc obejrzeć ich i dotknąć - opowiadała dziennikarzom.
Jak już pisaliśmy, operację rozdzielenia bliźniąt przeprowadzono w stołecznym Dziecięcym Szpitalu Klinicznym przy ul. Litewskiej. Janek i Dawid trafili tu już kilka godzin po przyjściu na świat. Specjalnie wyposażona karetka przewiozła ich z Centrum Zdrowia Kobiety i Noworodka Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
- Musieliśmy bardzo się spieszyć. Zwłoka mogłaby się zakończyć śmiercią chłopców - tłumaczy kierujący operacją prof. Andrzej Kamiński.
Skomplikowany zabieg trwał prawie sześć godzin. W jego trakcie rozdzielono chłopców połączonych częścią układu moczowego i pokarmowego. Lekarze musieli zdecydować wtedy, który z chłopców dostanie więcej jelit.
Przeczytaj też: Bliźnięta syjamskie są już rozdzielone. Operacja zakończona szczęśliwie!
- To był dla nas najtrudniejszy moment. Wymagał też od nas ogromnej precyzji - opowiada prof. Kamiński.
Ostatecznie więcej jelit dostał Janek. Jak podkreślają lekarze, nie znaczy to jednak, że jego brat Dawid został poszkodowany.
Teraz chłopcy dochodzą do siebie w osobnych inkubatorach na oddziale intensywnej terapii. - Obaj są wydolni oddechowo i wszystko wskazuje na to, że pod koniec tygodnia będziemy mogli przenieść ich na normalny oddział - cieszy się dr Bożena Kociszewska-Najman, kierownik oddziału neonatologii.
Bliźniaki czeka jeszcze kilka operacji.
- Pierwszy z planowanych zabiegów chcemy wykonać jednak dopiero wtedy gdy chłopcy skończą rok - mówi prof. Kamiński.
Rodzice maluchów na co dzień mieszkają za granicą, ale już planują powrót do kraju.
To oni uratowali bliźniaków
Bliźniacy syjamscy Janek i Dawid zostali rozdzieleni i czują się dobrze dzięki współpracy lekarzy ze stołecznego Dziecięcego Szpitala Klinicznego oraz Centrum Zdrowia Kobiety i Noworodka Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Zespół pod kierownictwem prof. Mirosława Wielgosia (na zdj. w środku) z WUM odebrał poród. Tego samego dnia zrośnięci chłopcy trafili do Dziecięcego Szpitala Klinicznego. Tam skomplikowaną operacją pokierował prof. Andrzej Kamiński (drugi z prawej).