Rozebrali, skatowali i pozwolili, żeby zamarzł

2010-01-11 2:00

Jak zwyrodniałym, pozbawionym wszelkich skrupułów człowiekiem trzeba być, żeby zgotować bliźniemu taki los?! Elżbieta B.-G. (45 l.) z dwoma nastoletnimi synami i kochankiem uprowadzili, a potem skatowali byłego partnera kobiety, Dariusza Górnego (35 l.). Zmasakrowanego, rozebranego do bielizny mężczyznę porzucili w środku lasu. Reszty dopełnił trzaskający mróz - ofiara zamarzła.

Ta mroczna historia rozegrała się pod Opalenicą (woj. wielkopolskie). Elżbieta B.-G. postanowiła raz na zawsze zakończyć znajomość z Dariuszem Górnym, swoim byłym kochankiem, który podobno ją nachodził i nie chciał dać jej spokoju. Przebiegła kobieta namówiła więc swoich dwóch synów, Krzysztofa (15 l.) i Rona (17 l.), a także nowego kochanka - Krzysztofa W. (31 l.), by wspólnie "nastraszyli" mężczyznę.

Mroźnego wieczoru banda kierowana przez Elżbietę zaczęła wcielać swój plan w życie.

Zwyrodnialcy skazali Darka na śmierć

Cała czwórka najpierw podjechała pod dom, w którym mieszkał Dariusz Górny. Wyciągnęli mężczyznę na zewnątrz, a potem siłą wepchnęli do samochodu i zaczęli go katować. Ale okrucieństwa wciąż było im mało.

Mężczyznę, który nawet nie miał siły się bronić, wywieźli do pobliskiego lasu. Tam rozebrali go do bielizny, zostawili na mrozie i... odjechali. Dariusz Górny umierał w męczarniach. Gdy rano oprawcy wrócili na miejsce zbrodni, mężczyzna już nie żył.

Zwyrodnialcy wykopali więc dół, a ciało zasypali wapnem. Przez następne dni bestie w ludzkiej skórze żyły jak gdyby nic się nie stało.

- Widywano ich w Opalenicy zadowolonych, uśmiechniętych, jakby zabijanie człowieka było dla nich codziennością - szlocha Wiesława Kosicka (55 l.), matka Dariusza Górnego. Ta makabryczna zbrodnia pewnie nie wyszłaby na jaw, gdyby nie to, że pani Wiesława zgłosiła na policji zaginięcie syna.

Policjanci natychmiast rozpoczęli poszukiwania. Drobiazgowe śledztwo w końcu dało rezultaty. Policjanci odkryli przerażającą tajemnicę o zmowie Elżbiety B.-G., jej synów i kochanka.

Chciała "nastraszyć" byłego kochanka

Przed prokuratorem morderczyni tłumaczyła, że mężczyzna nękał ją, bo chciał do niej wrócić. Ona miała już innego i ani myślała wiązać się ponownie z Darkiem.

- Tłumaczyła, że chciała go tylko nastraszyć - mówi Magdalena Mazur Prus z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

Elżbieta B.-G., jej synowie i zwyrodniały kochanek zostali zatrzymani. Nieletnim Krzysztofem zajmie się sąd rodzinny. Pozostała trójka usłyszała już zarzut zabójstwa. Za kratkami mogą pozostać nawet do końca swoich dni.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki