Małgosia i Radek razem z synami Stasiem (10 l.) i Tadeuszem (6 l.) ponad tydzień temu wyruszyli na południe Francji. Zamiast samolotu wybrali samochód, gdyż przez trzy tygodnie zamierzali zwiedzić wzdłuż i wszerz ukochany kraj Perfekcyjnej Pani Domu. Niestety, ich spokojne wakacje zamieniły się w prawdziwy koszmar. W czwartek po zakończeniu obchodów Dnia Bastylii w Nicei w kilkanaście sekund zginęło tam ponad 80 osób. Wśród ofiar mogła być Rozenek z rodziną.
"Gdy obudziłam się rano, zaskoczyła mnie wiadomość o zamachu. Dalej nie mogę w nią uwierzyć. Mieliśmy pojechać na pokaz sztucznych ogni, bo dzieci chciały. Na szczęście coś zatrzymało nas w domu" - napisała na Instagramie Rozenek.
"Super Expressowi" udało się skontaktować z gwiazdą.
- Dzięki Bogu, że nikomu nic się nie stało - mówi Małgosia. - Jesteśmy wstrząśnięci wydarzeniami z Nicei. Cała Francja jest w szoku. Łączymy się w bólu z całą Francją - dodaje.
Zobacz też: Motocyklista stracił nogę w wypadku. Pomaga mu Zbigniew Stonoga