Ma nadzieję, że sąd uzna go za niepoczytalnego i puści wolno. - Chce się wymigać od kary. To skandal! - nie wytrzymuje Dorota Ornal (33 l.), mama trójki ciężko poszkodowanych dzieci.
Rankiem 11 czerwca rodzeństwo ze wsi Zofiówka pod Łęczną (woj. lubelskie) idzie poboczem drogi do szkoły. Rozpędzony oldsmobile prowadzony przez Tadeusza N. zmiata je dosłownie z ziemi, bo kierowca wyprzedza na skrzyżowaniu! Nieprzytomne dzieci trafiają do szpitala w Lublinie. Mają pogruchotane nogi i ciężkie urazy głowy. Życie Marlenki (13 l.), Milenki (12 l.) i Mateuszka (10 l.) Ornalów przez wiele dni wisi na włosku.
Lekarze je uratowali
- Można mówić o cudzie - nie krył radości prof. Jerzy Osemlak, kierownik Kliniki Chirurgii i Traumatologii lubelskiego szpitala, gdy po kilku krytycznych dniach dzieci zaczęły zdrowieć.
Pirat trafił do aresztu. Od kilku tygodni jest jednak na wolności, bo wpłacił 15 tysięcy złotych kaucji. Los skrzywdzonych dzieci nie obchodzi go. Nie przeprosił za to, co zrobił, nie odwiedził ofiar straszliwego wypadku. Prowadzącym śledztwo nie wspominał o żadnych problemach psychicznych. Przypomniał sobie o nich dopiero teraz, gdy stanął przed sądem. Sąd nie miał innego wyjścia, polecił zbadać biegłym, czy w chwili wypadku oskarżony był w pełni poczytalny i czy może odpowiadać za swe czyny.
Haniebny wybieg
- Nie spodziewaliśmy się po nim tak haniebnej postawy - Mirosław Ornal (32 l.), ojciec skrzywdzonej trójki, nie kryje obrzydzenia wybiegiem kierowcy. Okazuje się, że N. leczył się u psychiatrów od lat osiemdziesiątych. Skarżył się m.in. na... bezsenność i koszmary nocne! Jeśli okaże się, że Tadeusz N. w chwili wypadku był niepoczytalny, sąd umorzy postępowanie. W przeciwnym wypadku grozi mu do 8 lat więzienia.