Pani Eugenia z dumą opowiada o swoim synu. - To był wspaniały chłopak. Sympatyczny, inteligenty, odpowiedzialny. Miał plany i nadzieje - wymienia smutno kobieta. Arkowi i jego narzeczonej Katarzynie (26 l.) dwa lata temu urodził się syn Olek. Młodzi wkrótce planowali ślub, ale najpierw chcieli skończyć dom, który Arek sam budował we wsi Długi Bród, w miejscu starego rodzinnego gospodarstwa.
Wciąż tylko pracował
28-latek śpieszył się - chciał wykorzystać lato, aby jesienią zamieszkać z rodziną we własnych czterech ścianach. Pracował dniami, nocował na budowie. Feralnego wieczora wsiadł do starego traktora i pojechał w stronę Hajnówki. - Nie mam pojęcia, dlaczego on wziął ten traktor. Przecież miał samochód - mówi pani Eugenia. O godz. 20 dyżurny policji odebrał zgłoszenie o wypadku w okolicach wsi Zabagonie i Długi Bród.
Zobacz też: Polskie rolnictwo dogoniło świat: najlepsze traktory w Kielcach - WIDEO
Gdy patrol dojechał na miejsce, okazało się, że Arek zjechał ciągnikiem do rowu, wypadł z kabiny wprost pod jego koła, a jadący dalej traktor go przejechał. Młody mężczyzna zmarł na miejscu. - Arek był cukrzykiem, był upał, więc pewnie zasłabł... - próbuje zrozumieć przyczynę wypadku jego matka. Tajemnicę swojej śmierci Arek zabrał do grobu.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail