Dzisiejsze posiedzenie na sali sądowej było niejawne, co oznacza, że uzasadnienie tej decyzji pozostaje nieznane. Prokuratura nie wyklucza, że będzie się od niej odwoływała, jak poinformował portal rmf24.pl.
Sytuacja, która dzisiaj wróciła na salę sądową wydarzyła się w lipcu 2014 roku. To właśnie wtedy 32-letni Michał L. wjechał rozpędzonym do ponad 100 km/h samochodem na sopocki Monciak rozjeżdżając ludzi, którzy wpadali mu pod maskę. Trzy osoby zostały ciężko ranne. Sprawca próbował uciec z miejsca zdarzenia, ale złapali go świadkowie i przekazali w ręce policji. Michał L. został wtedy poddany badaniom psychiatrycznym, które wykazały, że w momencie tego wydarzenia był niepoczytalny i skierowano go do zakładu zamkniętego na leczenie, w obawie, że na wolności znów popełni przestępstwo. Teraz, ponad 2 lata później sąd podjął zaskakującą decyzję o wypuszczeniu go i kontynuacji leczenia na wolności.
Zobacz też: Szaleniec z Sopotu to mól książkowy i ratownik WOPR!