Rozmowy w kokpicie Tu-154M: Boże kochany... My musimy to lotnisko wybrać, nic nie widać – trzy wersje stenogramów, każda inna

2011-01-20 13:00

Żadna z opublikowanych do tej pory wersji stenogramów rozmów w kokpicie polskiego Tu-154M, który rozbił się pod Smoleńskiem, nie jest kompletna. Zestawienie stenogramów opublikowanych przez Rosjan w maju 2010 roku i grudniu 2011 roku z fragmentami zaprezentowanymi podczas konferencji Jerzego Millera wyraźnie pokazuje, że śledczy przez kilka miesięcy odczytali wiele fragmentów, oznaczanych do tej pory jako niezrozumiałe.

W tej chwili można mówić już o co najmniej trzech wersjach stenogramów rozmów w kokpicie. Pierwsza to ta opublikowana już w maju 2010 roku – zapis rozszyfrowany jeszcze w Rosji podczas wstępnej analizy zawartości czarnych skrzynek.

Druga wersja stenogramów pojawiła się na konferencji MAK. Na mapę lotu Tu-154M naniesiono kilka zdań więcej niż to było w przypadku zapisu starszego o pół roku. Rosjanie uwydatnili przede wszystkim rozmowy załogi z (najprawdopodobniej) gen. Błasikiem.

Przeczytaj koniecznie: NOWE FRAGMENTY ROZMÓW PILOTÓW: Niech pan zapyta szefa, co będziemy robili

W zeszłym tygodniu pojawiła się trzecia wersja stenogramów – tym razem nie oficjalna. Zapis rozmów w kabinie Tu-154M można było przeczytać na slajdach pokazywanych na konferencji Jerzego Millera i polskich śledczych. Oficjalnie nikt nie poinformował, że podczas symulacji będą prezentowane nowe – nie odczytane dotąd – fragmenty. Zestawienie zapisów polskiej komisji z raportem MAK wyraźnie pokazuje jednak, różnice są. Przybyło kilka zdań.

Czym różnią się polskie stenogramy od rosyjskich?

Na slajdach pokazanych przez szefa MSWiA, które przeanalizowała „Gazeta Wyborcza” był na przykład zapis sugerujący, że kontroler poinformował, że „nie ma warunków na lotnisku w Smoleńsku”. Takie zdanie pada około godziny 8.25. W odpowiedzi kapitan miał powiedzieć: „...No jeśli można, to spróbujemy podejścia, ale jeśli nie będzie pogody, odejdziemy na drugi krąg”

Polakom udało się również odczytać kilka fragmentów rozmów dotyczących najprawdopodobniej wykorzystania lotniska zapasowego. „GW” publikuje rozmowę której w żadnych innych stenogramach nie ma:

8.26.:25. Dowódca załogi: Tak że proszę pomyśleć nad decyzją, co będziemy robić.

8.26:37. Najprawdopodobniej dyr. Kazana: No to mamy problem...

8.27.17. Ktoś w kokpicie: Boże kochany.

8.29:46. Dowódca załogi: Już jest blisko

8.29.47. Nawigator: Zanim zadecyduje, to może byśmy kartę zrobili w międzyczasie? Wszystko jedno, czy to będzie Mińsk, Witebsk.

8.30:26. Kazana: Na razie nie ma decyzji prezydenta, co dalej robimy.

8.35:41. Ktoś w kokpicie: Tak czy nie? My musimy to lotnisko wybrać, w końcu na coś się zdecydować

MSWiA swoich materiałów nie pokaże

Co jeszcze udało się odczytać polskim ekspertom z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego? Tego się na razie nie dowiemy. MSWiA już zapowiedziało, że na pewno nie ujawni materiałów do czasu zakończenia śledztwa.

Patrz też: Nowe fakty w sprawie katastrofy smoleńskiej - PODSUMOWANIE

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają