Dom w stanie surowym, niewykończony, stoi od czterech lat. Teraz pustostan na skraju polnej dróżki wygląda jak rzeźnia. To tutaj w niedzielny wieczór zginął Jacek. W pomieszczeniach walają się rozbite butelki po piwie, kawałki niedojedzonej pizzy leżą w kałuży zakrzepłej krwi. Wiadomo, że okoliczna młodzież spotykała się tutaj od dawna. - Były tu imprezy, młodzi pili alkohol - opowiadają sąsiedzi.
Mieszkańców wsi obudziło wycie pędzących radiowozów i karetek. Myśleli, że może doszło do jakiegoś wypadku. Wybiegli z domów, zobaczyli zakrwawionego nastolatka leżącego na skraju głównej drogi. - Chłopak jeszcze wtedy żył, przyjechali ratownicy, próbowali go reanimować - opowiada jeden z sąsiadów, wskazując stary pień, przy którym leżał Jacek. - Ale potem policja przykryła ciało czarną folią - kończy zrezygnowany.
Podobno między młodymi doszło do kłótni o dziewczynę. Śmiertelny cios w klatkę piersiową miał zadać Jackowi jeden z kolegów. Potem imprezowicze przenieśli ciało umierającego chłopaka na drogę. - W sprawie podejrzanych jest osiem nastoletnich osób, trwają przesłuchania - informuje Małgorzata Piotrowicz z wielickiej prokuratury. Znajomi Jacka są w szoku. - To był spokojny, bezkonfliktowy dzieciak, udzielał się w stowarzyszeniu katolickim - opowiadają. O dalszych losach podejrzanych nastolatków zdecyduje sąd.
Zobacz: Zielona Góra: Pościg za NAĆPANYM kierowcą skończył się tragicznie
Przeczytaj też: Lublin: 18-latka ZADŹGANA przez kolegę
Polecamy: Pogoda długoterminowa: czeka nas gwałtowna zmiana!