- Spaliłby nas żywcem - denerwuje się Jadwiga W. (43 l.), sąsiadka Piotra K. To ona pierwsza wyczuła dym i wpadła do mieszkania tego głupka. To, co zobaczyła przeszło jej najśmielsze oczekiwania. Na środku pokoju Piotr K. ułożył niewielki stosik z desek i gałązek. Pod to włożył skrawki gazet i podpalił. Kiedy kobieta otworzyła drzwi, ogień buchał już w najlepsze. Piotr K. stał obok. W ręku trzymał szpikulec, na który nadziana była kiełbaska. Szykował się, by upiec ją na ognisku.
Na szczęście Jadwiga W. zachowała zimną krew. Wybiegła z mieszkania Piotra K. i pognała po wiadro z wodą. Zaalarmowała też sąsiadów. Po chwili wróciła i chlusnęła prosto w płomienie. Z pomocą przyszli jej też inni mieszkańcy. Ogień udało się ugasić.
- Jeszcze chwila, a cały budynek stanąłby w płomieniach - mówi kobieta .
Piotr K. został zatrzymany przez policję. Jego mieszkanie zaplombowano. Najgłupszemu z mieszkańców Pabianic za sprowadzenie zagrożenia dla zdrowia i życia sąsiadów grozi do 8 lat więzienia.