Roztrzaskał go szalony motocyklista

2009-07-21 3:00

Ułamek sekundy. Tylko tyle wystarczyło wariatowi na sportowym motocyklu, by przepołowić swoją rozpędzoną maszyną samochód osobowy, ciężko ranić jego kierowcę i samemu zginąć. Krzysztof J. (†28 l.) gnał aż 230 km na godzinę. Jego ciało zmieniło się w mokrą krwistą plamę rozmazaną na aucie, na którym się rozbił.

Krzysztof D. jechał swoją hondą civic od strony Łaska w kierunku Pabianic. W przeciwną stronę na motorze - Hondzie CBR - gnał 28-letni mieszkaniec Łaska Krzysztof J. Właściciel samochodu osobowego chciał skręcić w lewo. Nie zauważył zbliżającego z ogromną prędkością z naprzeciwka motocykla. Powietrze przeszył zgrzyt rozrywanej blachy samochodu. Motor dosłownie wbił się w auto i przewrócił je na dach. Wskazówka licznika motocykla zatrzymała się na liczbie 227km/h. Maszyna jest całkowicie zniszczona. Krzysztof J. nie miał żadnych szans na przeżycie. Kierowca zmiażdżonego auta w stanie krytycznym został przewieziony do łódzkiego szpitala.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki