Straszliwego odkrycia w jednym z mieszkań w Bykowinie, dzielnicy Rudy Śląskiej dokonała rodzina. Gdy tuż po godz. 7 na miejscu zjawił się dziadek i babcia chłopców napotkali makabryczny widok. W mieszkaniu były trzy trupy. Małego Krzysia, jego starszego braciszka Bartosza oraz Małgorzaty K., ich mamy. Obok w fotelu z kilkoma ranami kłutymi siedział mąż i ojciec.
Wstępne ustalenia śledczych zakładają, ze cała trójka została zamordowana przez ojca. Jednak z nim samym nie dało się dziś porozmawiać. Prosto z mieszkania zabrało go pogotowie. W szpitalu przeszedł operację. Miał kilka ran kłutych, które sobie sam zadał.
Małgorzata K. pracowała w Powiatowym Urzędzie Pracy. Jej mąż był emerytowanym górnikiem. Nie wiadomo na razie dlaczego doszło do takiej tragedii. Prawdopodobnie morderca załamał się psychicznie. W lecie tego roku usłyszał bowiem diagnozę, że jest chory na raka płuc. Przeszedł operację, ale choroba się nawróciła.
Zobacz też: Sprawa Szymusia z Będzina. Ojciec chłopczyka namawiał matkę, by pogrążyła Beatę