Koenigsegg, za którego kierownicą w czerwcu 2013 r. na pokazie Gran Turismo siedział Norweg, to superszybka maszyna. Wymaga od kierowcy dużych umiejętności. A Norweg przeszarżował z prędkością, nie zapanował nad autem i na prostym odcinku drogi wjechał w grupę widzów. Rannych zostało 20 osób, w tym dzieci. Tylko cud sprawił, że nikt nie zginął.
Przeczytaj: Wypadek na Gran Turismo Polonia. Ruszył proces Norwega, który wjechał w tłum superautem
Wczoraj w Sądzie Rejonowym w Poznaniu Morten N. chciał dobrowolnie poddać się karze za nieumyślne spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym. Był dla siebie jednak wyjątkowo łaskawy, zaproponował rok i cztery miesiące pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata.
Miał również zapłacić grzywnę w wysokości 45 tys. zł, a do tego odszkodowanie każdemu z poszkodowanych. Jednak ranni w wypadku domagali się wyższej kary i proces pirata ruszył. Grozi mu do 5 lat więzienia. Norweg przekonywał, że bardzo żałuje wypadku i przeprasza. Żal to jednak za mało.