Nie chciała  in vitro i stał się cud

i

Autor: Facebook

Urodziła nie swoje dziecko po zabiegu in vitro. Przed sądem rusza proces w tej sprawie

2016-04-20 15:01

W Lekarskim Sądzie Okręgowym we Wrocławiu ruszył proces lekarza obwinionego za błąd przy zabiegu in vitro, który miał miejsce w 2014 roku w Klinice Medycyny Rozrodu i Ginekologii w Policach (woj. zachodniopomorskie). Na skutek pomyłki lekarskiej pacjentka urodziła nie swoje dziecko. Postępowanie przed sądem ma być niejawne.

Do zabiegu in vitro doszło do 2014 roku w Klinice Medycyny Rozrodu i Ginekologii w Policach (woj. zachodniopomorskie). W wyniku błędu nasienie męża pacjentki zostało połączone z komórką jajową innej kobiety. Przez taką pomyłkę dziecko urodziło się z licznymi wadami genetycznymi. Badania DNA potwierdziły, że kobieta, która urodziła dziecko nie jest jego matką. Rodzice dziewczynki zawiadomili o sprawie prokuraturę. Śledczy początkowo uznali, że nie ma podstaw by wszcząć postępowanie, ale później zmienili zdanie.

Przed Okręgowym Sądem Lekarskim we Wrocławiu stanie Tomasz B. - lekarz, który był bezpośrednio odpowiedzialny za nadzór nad laboratorium, w którym doszło do pomyłki. - Przewinienie lekarza dotyczyło błędu organizacyjnego - tak oceniał sprawę prof. Jacek Różański, rzecznik odpowiedzialności zawodowej Okręgowej Izby Lekarskiej w Szczecinie w czerwcu ubiegłego roku w rozmowie z TVN24. Wśród błędów związanych z tą sytuacją jakie wymienia prof. Różański są między innymi: zbyt ogólne procedury stosowane w klinice wspomaganego rozrodu, brak przepisów dotyczących znakowania probówek z komórkami jajowymi, brak systemu kontroli nad pracą laborantów, co jest standardem w tego typu placówkach działających na świecie oraz niewystarczający nadzór nad pracą laboratorium. Zapowiedział także, że zamierza wnieść o zakaz pełnienia funkcji kierowniczych dla Tomasz B. oraz o karę finansową na rzecz rehabilitacji chorych dzieci.

Okręgowy Sąd Lekarski we Wrocławiu to pierwsza instytucja, która podjęła się tej sprawy. Rodzice dziecka wcześniej zwracali się do dwóch innych, ale nikt nie wykazał zainteresowania. Okręgowy Sąd Lekarski w Szczecinie odmówił, uzasadniając, że "może nie zachować bezstronności" i odesłał sprawę do Naczelnego Sądu Lekarskiego. Ten z kolei w październiku 2015 roku wyznaczył białostocki sąd lekarski do zbadania sprawy, ale z Białegostoku z powrotem wróciła do Naczelnego Sądu. Śledczy swoją odmowę uzasadnili: "mogą być niewystarczająco przygotowani merytorycznie". Ostatecznie w lutym tego roku Naczelny Sąd Lekarski wyznaczył do zbadania tej sprawy sąd we Wrocławiu. Śledztwo prowadzi Prokuratura Okręgowa w Szczecinie, ale jest ono zawieszone do czasu uzyskania opinii biegłych z prywatnego zakładu medycyny sądowej w Łodzi. Prokuratura przewiduje, że opinia wpłynie w maju.

Zobacz też: Urodziła nie swoje dziecko. Kto pomylił próbki in vitro w Policach? WIEMY!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają