- Niech arcybiskup się przebudzi. Duma i arogancja muszą być przytemperowane - mówi Krzysztof Rutkowski, cytowany przez "Gazetę Wrocławską". - Dość zakłamania w kościele. Nie jestem jego przeciwnikiem, ale nie można tolerować sytuacji, że ktoś sam naucza, a potem tak się zachowuje.
O co chodzi? Mocne słowa Krzysztofa Rutkowskiego padły podczas konferencji, na której przedstawił dziennikarzom Wiesławę Dargiewicz, pielęgniarkę z Oławy. Kobieta twierdzi, że ojcem jej 3-letniego syna jest ksiądz. Konkretnie ks. prof. Waldemar Irek, zmarły w ubiegłym roku rektor Papieskiego Wydziału Teologicznego. Ważna i ceniona postać we wrocławskim kościele.
Jak pisze "Gazeta Wrocławska", kobieta twierdzi też, że jej romans z księdzem Irkiem trwał aż 8 lat. Domaga się dla dziecka spadku po księdzu, w tym domu jednorodzinnego w Oławie.
ZOBACZ TEŻ: Wszystkie tajemnice detektywa, Krzysztof Rutkowski doczekał się biografii
- Nie mogłam przez rok wyjść z domu. Byłam wytykana palcami. Krążą plotki, ile pieniędzy dostałam od kościoła, a to nieprawda. Nie mam nic. Mieszkam u mamy, sprzedałam auto. Nie mam pracy i nigdzie jej nie mogę teraz znaleźć - żaliła się gazecie.
W styczniu tego roku do sądu we Wrocławiu wpłynął pozew o ustalenie ojcostwa trzylatka. Jak pisze "Gazeta Wrocławska" proces i postępowanie spadkowe są w toku. Sama kuria uważa, że nie jest stroną w tej sprawie, a kobieta nie udowodniła, że ksiądz był ojcem dziecka. Dlatego Krzysztof Rutkowski chce wystąpić o ekshumację ciała kapłana.
ZOBACZ KONIECZNIE: Rutkowski poznał rywala - to muzyk Dody! Obciach roku w ringu?