Rutkowski, o czym informowaliśmy, schwytał już sprawcę ataku. Proces Krzysztofa W. (28 l.), który oblał kwasem twarz doktora Oresta Sudczaka (68 l.), rozpocznie się 31 sierpnia. Teraz detektyw ujął - jak twierdzi - pomagiera sprawcy - Michała M. (25 l.).
Agentka w akcji
Akcja była przeprowadzona z rozmachem i piękną agentką w roli wabia. Jednak po przesłuchaniu przez śledczych męż-czyzna został zwolniony. - Długo na wolności nie pobędzie - uważa jednak Rutkowski. - Dowody jego winy są niepodważalne.
Oblany kwasem
Atak na lekarza, któremu kwasem wypalono twarz, wstrząsnął w styczniu całą Polską. Mężczyzna został zaatakowany, gdy wychodził ze swojej przychodni w małej miejscowości Skulsk pod Koninem (woj. wielkopolskie). Nagle podszedł do niego młody mężczyzna z dziecięcym wózkiem. - Usłyszałem dzień dobry panie doktorze, odwróciłem się, żeby mu odpowiedzieć i wtedy właśnie zostałem oblany kwasem - wspomina lekarz.
Zniszczone życie
Od tamtej chwili jego życie zamieniło się w koszmar. Nie może pracować. Warszawskim lekarzom tylko cudem udało się uratować wzrok mężczyzny, ale wciąż czekają go kolejne operacje. - Zniszczono mi życie, ale przede wszystkim nie mogę robić tego, co kochałem, leczyć ludzi - mówi załamany Orest Sudczak.
Kto zlecił napad?
Pod koniec maja, po blisko czteromiesięcznym prywatnym śledztwie, detektywowi Krzysztofowi Rutkowskiemu, którego wynajął sam lekarz, udało się namierzyć sprawcę ataku. Rutkowski osobiście dostarczył 28-letniego Krzysztofa W. policji. To jednak tylko wykonawca, który za oblanie kwasem zainkasował dwa tysiące złotych. - Moim zdaniem za jego plecami stoi więcej osób - mówi Rutkowski, który depcze bandytom po piętach.
Śledztwo trwa
Czy zeznania przesłuchanego mężczyzny wniosły coś do sprawy? - Wciąż prowadzimy śledztwo - mówi tylko kom. Renata Purcel-Kalus z konińskiej policji. Rutkowski zapowiada, że nie spocznie, póki nie zatrzyma wszystkich zamieszanych w sprawę.