Policja nie przesłuchała jeszcze matki Madzi, nie ma też ciała dziecka, więc nie można z całą pewnością potwierdzić, że półroczna dziewczynka nie żyje.
Katarzyna W. przyznała, że jej córeczka nie żyje tylko w rozmowie z detektywem Rutkowskim. O jej szczegółach detektyw mówił w wywiadzie dla radia RMF FM. Rozmowa trwała półtorej godziny. Matka Madzi nie wyjaśniła dlaczego nie zadzwoniła po pogotowie gdy córeczka upadła na podłogę i spostrzegła, że dziecko robi się sine.
Kiedy zorientowała się, że dziecko nie żyje wsadziła je do wózka i wywiozła nad rzekę. Jeśli ta wersja jest prawdziwa to oznacza to, że ojciec Madzi także kłamał. Bartłomiej Waśniewski (23 l.) opowiadał w mediach, że podwiózł żonę z wózkiem, by mogła iść do rodziców.
Podczas rozmowy z detektywem Katarzyna W. była bardzo wystraszona. - Mówiła o swoim ciężkim dzieciństwie, jak również o konflikcie pomiędzy matką a nią przy kwestiach wychowawczych dziecka. Obawiała się też swojej teściowej - powiedział w RMF FM Rutkowski.
W wywiadzie dla tvn24 detektyw dodał też, że już kiedyś matka Madzi zostawiła dziecko na 2 tygodnie.