Dziś po godzinie 17 Krzysztof Rutkowski podczas specjalnej konferencji prasowej przekazał wstrząsające szczegóły w sprawie śmierci Polki w Egipcie. Magdalena Żuk zmarła 30 kwietnia w trakcie wakacji w Egipcie. Według egipskich służb, 27-latka popełniła samobójstwo w związku z chorobą psychiczną. Krzysztof Rutkowski poddaje jednak wątpliwościom tę tezę. Detektyw zastanawia się, skąd tak obszerne urazy wewnętrzne, skoro młoda, wysportowana kobieta wypadła na trawę z pierwszego piętra okna szpitalnego. - Bierzemy pod uwagę, nawet najbardziej dramatyczne wersje, że mogła paść ofiarą gwałtu zbiorowego i została pobita - mówił Rutkowski.
Detektyw ujawnia, że dostaje mnóstwo informacji od kobiet, które zachowywały się podobnie po wypiciu drinka w egipskich kurortach. Opowiadały o zawrotach głowy, światłowstręcie, kuleniu się na podłodze. Jak twierdzi detektyw, identyczne objawy można zauważyć na filmie z kamery hotelowej. - Zachowanie Magdy było szablonowe, podobne z tymi, które opowiadały kobiety, które się ze mną kontaktowały. Ta tabletka, która jest podawana w Egipcie, jest przekazywana do drinka. W Egipcie działają tzw. "systemy" wśród rezydentów, którzy przekazują sobie informacje o przyjeździe atrakcyjnej, samotnej dziewczyny do hotelu - mówił Rutkowski. Detektyw podkreśla, że dokładnie zbadają również oryginalny film nakręcony przez rezydenta. Podkreśla, że arabskie głosy w tle, to przede wszystkim bluźnierstwa. Dodaje jednocześnie, że Magdaleny gesty wskazują na to, że została zgwałcona. Według detektywa, dziewczyna już 2 godziny po zameldowaniu się w hotelu, dzwoniła do swojego chłopaka zaniepokojona dziwnymi dźwiękami.
Krzysztof Rutkowski wspomniał również o rezydencie. - Rezydent miał urazy na twarzy i na rękach. Mogło dojść ćdo awantury. On twierdził, że Magda była agresywna i stąd te urazy - podaje.