Rutkowski: Przez policję nie byłem na urodzinach syna

2015-12-08 3:00

Dramat Krzysztofa Rutkowskiego (55 l.). Człowiek, który pomaga rodzicom Ewy Tylman (26 l.) rozwikłać sprawę jej zaginięcia, na polecenie poznańskiej prokuratury został w miniony piątek wieczorem zatrzymany przez policję. Choć nie przedstawiono mu żadnych zarzutów, a on sam składał zeznania tylko jako świadek, spędził na komendzie kilka godzin. Nie dotarł przez to na urodziny swojego synka - Krzysia juniora.

Rutkowski od kilkunastu dni bierze aktywny udział w poszukiwaniu Ewy Tylman, która zaginęła w Poznaniu w nocy 23 listopada. To on jako pierwszy wskazywał, że z jej zniknięciem może mieć coś wspólnego Adam Z. (24 l.). Kolega z pracy, z którym kobieta widziana była po raz ostatni, usłyszał już nawet zarzut zabójstwa i trafił do aresztu. Ciała Ewy Tylman do tej pory nie odnaleziono.

W piątek o godz. 18 Rutkowski wyjechał z Poznania. Spieszył się do Kielc, gdzie drugie urodziny świętował jego syn Krzyś - junior. Godzinę później Rutkowski senior został zatrzymany na autostradzie A2. Zawieziono go do komendy, z której został wypuszczony już po północy. Na urodziny dziecka oczywiście nie dotarł. - Mieliśmy zaplanowaną wspaniałą uroczystość w restauracji należącej do naszych przyjaciół. Niestety, nie dane mi było spędzić z Krzysiem ani minuty - mówi rozżalony detektyw.

Poznańscy policjanci na temat zatrzymania Krzysztofa Rutkowskiego rozmawiać nie chcą. Odsyłają do miejscowej prokuratury. - Te czynności były wykonywane sprawnie i szybko - ucina jej rzecznik Magdalena Mazur-Prus. Zarzut utrudniania śledztwa w sprawie zaginięcia Ewy Tylman usłyszał jeden ze współpracowników Rutkowskiego. Sąd aresztował go na trzy miesiące.

Zobacz także: Sprawa zaginionej Ewy Tylman: agent z biura Rutkowskiego ARESZTOWANY

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki