40-letni Krzysztof Ś. od wtorku przebywa w szpitalu psychiatrycznym w Rybniku. Aż do dziś lekarze nie zezwalali na przesłuchanie, ze względu na jego stan. Dziś jednak wyrazili taką zgodę, gdyż - jak ogłoszono - "nastąpiła znaczna poprawa stanu zdrowia" mężczyzny. Przesłuchanie odbyło się na terenie szpitala.
Ojciec zmarłego dziecka zeznał, że feralnego dnia zapomniał, że ma zawieźć Oliwię do przedszkola i pojechał prosto do pracy. Gdy po ośmiu godzinach wrócił do auta, dziewczynka nie dawała już znaków życia. Tego dnia w całej Polsce było bardzo gorąco - wyniki sekcji zwłok potwierdziły, że 3-latka umarła z powodu udaru cieplnego.
Gliwicka prokuratura przedstawiła Krzysztofowi Ś. zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka (art. 155 kodeksu karnego). Grozi za to maksymalnie 5 lat więzienia. Na razie 40-latek pozostanie w szpitalu psychiatrycznym. Kiedy go będzie mógł opuścić - zdecydują lekarze.
Przy okazji na jaw wychodzą kolejne ustalenia policji. Jak się okazuje, do tej pory Oliwkę do przedszkola odwoziła matka. Ale rodzina przeprowadziła się do nowego domu - w innej części miasta - i dlatego obowiązek ten przejął ojciec - pisze gazeta.pl.