- My w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej pracujemy dla ojczyzny. Studiujący u nas muszą zapłacić. Czy to jest sprawiedliwe? Czesne nie jest duże, ale jest. Dlaczego na jakiś uniwersytet pieniądze daje rząd - miliard czy dwa miliardy, a tutaj nic? - powiedział Rydzyk. Jak dodał, w jego uczelni nie ma lewackiej propagandy, a uczą dobrzy ludzie. Według duchownego rząd pieniądze przeznacza na szkoły przesiągnięte lewactwem i gender.
- Trzeba tym ludziom zapłacić. Skąd na to wziąć? Z czesnego? Dlaczego pieniądze nie idą za studentem - tak jak bony? Macie tylu studentów - dostajecie określoną ilość środków. Dlaczego pieniądze idą na uniwersytety, które są przesiąknięte 'lewactwem', gender, a wykładowcy są często demoralizatorami przeciwko Bogu i ojczyźnie? - pytał Rydzyk.
Według Rydzyka rząd uważa, że środowisko Radia Maryja daje mu najwyżej 2 proc. głosów. - Mylą się - zadeklarował. Dodał, że rozmawiał o tym z ministrem Gowinem i wspólnie wormułują apel, aby "studentów uczelni niepublicznych przestać traktować jak obywateli drugiej kategorii".
Źródło: Interia.pl