Pośle Kalisz, bierz się więc do roboty! Nadchodzą święta. A jest to przecież czas, który sprzyja radosnym wydarzeniom i... radosnym poczęciom.
W sobotę napisaliśmy o szczerym wyznaniu posła Kalisza dla "Playboya". Poseł zwierzył się, że marzy o potomku. - Możliwości mam, a dziecka nie - ogłosił. Ale wiadomo, że w pojedynkę polityk lewicy swoich planów nie zrealizuje. Dlatego zadzwoniliśmy do żony posła, by porozmawiać z nią o marzeniach męża. Nie przypuszczaliśmy jednak, że ona o niczym nie wie. - Dziecko? Mój mąż mówi, że chciałby zostać ojcem? - zareagowała z lekkim niedowierzaniem pani Anna. - Ja o tych jego publicznych deklaracjach nic nie wiem, ale może dlatego, że dopiero wróciłam z 3--tygodniowej wyprawy do Indii, gdzie od lat trampuję sobie z plecakiem - zdradziła nam. Ale po chwili dodała: - Zastanowię się nad tym. Nie wykluczam takiej możliwości. Właściwie, czemu nie... - dodała pani Kaliszowa.
A więc panie pośle, wszystko załatwione! Były słowa, teraz czas na czyny! My jesteśmy przekonani, że poseł Kalisz na pewno będzie dobrym ojcem. Jest pogodny, lubiany, towarzyski. Dopisuje mu zdrowie. Nie musi się martwić o pracę, a zarabia przecież bardzo dobrze. Ma też duże, wygodne mieszkanie. Potomek Kaliszów będzie na pewno szczęśliwy!