Ryszard C. cały czas znajduje się w łódzkim areszcie, jest spokojny, nie sprawia wrażenia osoby niezrównoważonej. Jeszcze we wtorek został przebadany przez lekarzy (ale nie byli to psychiatrzy) i wstępnie przesłuchany. Usłyszał również zarzuty: zabójstwa i usiłowania zabójstwa – oznacza to, że resztę swojego życia może spędzić w więzieniu.
Przeczytaj koniecznie: Ryszard C. był przeciwko PiS, zabił Marka Rosiaka, chciał krwi Kaczyńskiego
Drugie przesłuchanie i badania psychiatryczne
W środę policja i prokuratura chciała ponownie przesłuchać Ryszarda C, ale nie wykluczone, że prokuratorzy skupią się jedynie na świadkach całego zajścia. Sam napastnik do tej pory zdecydował się tylko na krótkie oświadczenie, że zabijał, bo nienawidzi PiS a jego celem był Jarosław Kaczyński. Wszystko wskazuje zatem na kontekst polityczny tej zbrodni. Policjanci podkreślają jednak, że niezbędne mogą okazać się specjalistyczne badania psychiatryczne. Dopiero po nich będzie można podać wstępnie motyw działania 62-latka z Częstochowy.
Broń na miejscu zbrodni: Pistolet, nóż i paralizator
Tymczasem policja przebadała już broń napastnika. Na miejscu zbrodni eksperci znaleźli pistolet małego kalibru marki Walther, nóż myśliwski i paralizator. Ze wstępnych doniesień wiadomo, że mężczyzna użył pistoletu i noża, paralizator mógł należeć do osoby, która próbowała – albo skutecznie obezwładniła – Ryszarda C.
Patrz też: Strzelanina w Łodzi, świadkowie: Wykrzykiwał, że chce zabić Kaczyńskiego i powybija cały PiS WIDEO
Ustalono również, że napastnik nie miał pozwolenia na broń. Nie wiadomo skąd wziął blisko 50 letni pistolet.