Zabójca z Łodzi dobrze wiedział po co wchodzi do biura posłów PiS. Owładnięty żądzą mordu chciał zabić, a jego stan psychiczny nie nosił znamion szaleństwa. Działał zgodnie z wcześniej założonym planem. Biegli psychiatrzy, którzy przez miesiąc badali Ryszarda C. na oddziale psychiatrycznym szpitala Zakładu Karnego nr 2 w Łodzi stwierdzili, że nie był niepoczytalny.
Opinia lekarzy ma decydujący wpływ na to czy 62-latek poniesie zasłużoną karę za to co zrobił. Prokurtura Okregowa w Łodzi postawiła mu zarzut zabójstwa i usiłowania zabójstwa z użyciem broni palnej. Kiedy zakończy się śledztwo morderca stanie przed sądem. Maksymalny wyrok jaki może usłyszeć za październikową zbrodnię to dożywocie.
Patrz też: Ryszard C. - zabójca z Łodzi należał do PO, ale nie był aktywnym członkiem
Ryszard C. do 30 kwietnia będzie przebywał za kratkami Aresztu Śledczego w Piotrkowie Trybunalskim. Do tego czasu powinno już zakończyć się śledztwo w sprawie mordu w Łodzi. Akt oskrżenia trafi do sądu w ciągu trzech miesięcy.