Podpatrzyliśmy, jak poseł wsiada do auta. Najpierw jedna ręka (tą drugą się przytrzymywał), potem noga, wciągnąć brzuch, ścisnąć pośladki, zgiąć kark. Powoli, jeszcze trochę, uff, udało się. Ale z jakim wysiłkiem? Może gdyby auto było większe, wyższe, nie byłoby potrzeby robić takich cyrkowych sztuczek. Panie pośle, może więc już czas pomyśleć o zmianie auta? Na większe i lepsze. Np. na mercedesa GL albo land rovera vogue. Pupę sadza się w tych autkach wygodnie jak na stołek. Jest tylko problem. Te cacka kosztują co najmniej pół miliona złotych. A u posła podobno jest kryzys finansowy. Żalił się ostatnio na niskie zarobki!
Zobacz też: SKANDAL! Donald Tusk ODPUŚCIŁ pijanym kierowcom!
Aż żal jest nam patrzeć, jakie niewygody cierpi
Na razie musi się pokazywać w audi za ćwierć miliona złotych. W dodatku jego własne autko się popsuło i Kalisz musi korzystać z zastępczego samochodu. Aż żal jest nam patrzeć, jakie niewygody cierpi, żeby się wgramolić do środka. Ale kiedy już siedzi za kierownicą, to wygląda, no powiedzmy, że wygląda, na bardzo majętnego posła.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail