Ryszard Kalisz w KROPCE NAD I komentował oświadczenie prokuratury o znajdujących się na wraku tupolewa cząstkach trotylu. Polityk SLD wcale nie jest zaskoczony obecnością trotylu, ale dziwi się, że wraku nie zbadano pod tym kątem tuż po katastrofie, czyli jeszcze w 2010 roku!
Polityk jednoznacznie zaznacza, że obecność trotylu nie jest automatycznie potwierdzeniem, że doszło do wybuchu.
- Wielokrotnie mówiłem, że trotyl mógł być, dlatego że to jest zwykła poszlaka i wcale dla mnie nie jest dziwna. Ale z niej nie można wyciągnąć wniosku, że był zamach czy wybuch - komentował Ryszard Kalisz, który jest szefem sejmowej komisji sprawiedliwości i przewodniczył posiedzeniu.
Kalisz podał także możliwości, skąd na tupolewie trotyl:
- Dla mnie to jest naturalne i dla śledczych powinno być naturalne, że na szczątkach tego samolotu ze względu na to, że był używany (latali nim wielokrotnie żołnierze), często latał do Afganistanu, mogą się znajdować jakieś ślady trotylu na siedzeniach, pasach bezpieczeństwa. Dziwne, że wcześniej (tego) nie badano - mówił.
Czytaj więcej: Na wraku TUPOLEWA trotyl jednak BYŁ?