Pan Ryszard mieszka z żoną, synem, synową i wnukiem w Polskim Gronowie (woj. pomorskie). Mają niewielki dom, kilka kur i kaczek. I Perełkę, niewielką kudłatą psinkę, którą pan Ryszard przygarnął zimą, gdy zmarznięta błąkała się po polu.
Kruczyńscy stali się jej rodziną, a ona odpłaciła im za dobre serce. Tej nocy na Pomorzu szalała burza i straszna wichura. Państwo Kruczyńscy spali, gdy w dom uderzył piorun.
- Obudziła mnie Perełka. Piszczała, drapała w drzwi. Myślałem, że chce się załatwić. Wyszedłem z nią na dwór i zobaczyłem, że dach stoi w płomieniach. Nagle w dom trafił drugi piorun. Wbiegłem do środka i obudziłem wszystkich. Gdyby nie Perełka, spłonęlibyśmy lub zaczadzilibyśmy się we śnie - opowiada pan Ryszard.