Lwa Rywina areszt śledczy i odsiadka przed kilkoma laty najwyraźniej zahartowały. Zdenerwowany, ale nie wystraszony - tak oceniają go agenci CBA, którzy przez ostatnie dni niemal nie odstępowali go na krok. Na koniec usłyszeli z ust producenta filmowego to, coś, czego nikt się nie spodziewał. - Dziękuję wam za to, że zachowujecie się cały czas tak bardzo profesjonalnie - powiedział zatrzymany.
Lew Rywin bardzo długo musiał czekać, aż sąd w Łodzi zdecyduje o jego osadzeniu w areszcie. Dopiero wczoraj ok. godz. 14 sąd uznał, że dowody przeciw niemu są bardzo mocne i powinien trafić za kraty.
Tymczasem o aferze, w którą zamieszany jest Rywin, wiadomo coraz więcej. W kręgu osób podejrzanych o korzystanie z usług skorumpowanych lekarzy oraz pośredniczących między nimi i gangsterami adwokatami jest aż 100 osób. Część z nich zostanie zatrzymana już w przyszłym tygodniu - zapowiedziało CBA.
Przypomnijmy, że szajkę udało się rozbić dzięki zeznaniom Konrada T., skruszonego gangstera, który został świadkiem koronnym.
- Swój sukces świadek koronny (główny pośrednik w całym procederze - red.) zawdzięczał szerokim kontaktom w środowisku lekarskim i prawniczym oraz powiązaniom z osobami, które pełniły funkcje publiczne - wyjaśniała Bogumiła Tarkowska z łódzkiej prokuratury.
Według śledczych, Konrad T. pomógł Rywinowi i wielu przestępcom uniknąć lub odwlec karę. Wśród nich mają być najgroźniejsi bandyci w kraju - Krystian S. ps. Simon, syn bossa śląskiego gangu, Piotr S. ps. Sajur i Zbigniew C. ps. Dax - czołówka grupy mokotowskiej czy gangsterzy zajmujący się przestępczością gospodarczą, np. Sławomir B. z grupy paliwowej czy Piotr B. ps. Łapa z małopolskiego gangu wymuszającego kamienice w Krakowie.
Marek Małecki, adwokat Lwa Rywina, zapowiedział, że złoży zażalenie na decyzję sądu.
Do aresztu trafił także syn producenta - Marcin.