Trzy owczarki niemieckie zaatakowały kobietę z Działdowa. Jechała właśnie rowerem, do tragedii doszło między Prusinowem a Gnojnem. Kobieta pamięta, że kiedy psy zaczęły ją gryźć, starała się je odepchnąć, zasłonić rowerem tak by nie odnieść większych obrażeń. Było to niemożliwe, psy gryzły, szarpały i nie chciały zostawić kobiety. Jeden pies gryzł ją po nogach, drugi chwycił za rękę, a trzeci chciał wgryźć się w szyję. — Wsadzałam psu palec w oko i w nos. O tych dwóch gryzących mi nogi i rękę już nawet nie myślałam. Chociaż wbijały się zębami coraz mocniej — opowiada kobieta w rozmowie z Działdowo.wm.pl. Kiedy kobieta nie miała już sił się bronić, psy odpuściły i położyły się obok niej. Nie chciały jednak odejść. 57-latka miała szczęście, bo akurat przejeżdżał obok niej samochód. Kierowca zatrzymał się i chciał pomóc kobiecie, ona jednak ostrzegła, by nie wysiadał z samochodu, bo psy też mogą go zaatakować. Kierowca wezwał pogotowie i policję. Kobieta została przewieziona do szpitala, tam była zszywana przez lekarzy przez ponad półtorej godziny. Nie wiadomo jeszcze, kiedy opuści szpital.
Właściciel psów nie był w stanie wytłumaczyć, jak psy uciekły i znalazły się na drodze. Utrzymuje, że trzymał je na zagrodzonej posesji. - Policja ustala szczegółowe okoliczności i przyczyny zdarzenia oraz to, czy doszło do zaniedbań ze strony właściciela psów — poinformował Działdowo.wm.pl podinsp. Adam Borowski z Komendy Powiatowej Policji w Działdowie.
Zobacz też: Muszą zapłacić 370 tys. złotych kary za wycięcie krzaków!