- Panie prezydencie, klękam przed panem na kolanach i proszę, proszę odpuścić... O ile znam konstytucję, to nie ma tam nic o odpuszczaniu czegokolwiek ministrowi przez prezydenta. Jednak cieszę się, że minister dojrzał już na tyle, że wie, iż klękać trzeba na kolanach.
Bo jakże by to było, gdyby klękał na innych częściach ciała, co w zasadzie jego wypowiedź dopuszcza. (Tylko, na jakich? Moja wyobraźnia tego nie dopuszcza). Ważniejsze jednak, o co naprawdę prosi Sikorski i jakiego oczekuje odpuszczenia. Ano błaga ten nasz mąż opatrznościowy głowę państwa o to, by nie roztaczała stałej opieki nad rządem. I zezwoliła rządowi na samodzielny wyjazd na szczyt UE w Brukseli. Gdzie rząd ma nadzieję na jakiś sukcesik.
Więc prosi. Prezydencie, nie jedź z nami. Daj się sukcesikiem nacieszyć. Nie zabieraj dzieciom swoim chwały...