Dla milionów Polaków, którzy z trudem wiążą koniec z końcem, to hiobowe wieści. Wyłożenie nawet kilkudziesięciu złotych miesięcznie jest sporym uszczerbkiem w domowym budżecie. I żeby chociaż temu drenażowi naszych kieszeni towarzyszyło przekonanie, że dofinansowanie służby zdrowia poprawi jej jakość. Ale tak nie jest! Nasza służba zdrowia przypomina raczej systemy znane z półdzikich krajów, a nie europejskich cywilizacji. Bo jak inaczej nazwać sytuację, kiedy NFZ-owi nie opłaca się leczyć starszych ludzi?!
Nie wierzę, że te pieniądze, które pazerne państwo zabierze nam w 2010 roku, przyczynią się do tego, że znikną materace ze szpitalnych korytarzy i kolejki do specjalistów. Bez reformy chorej służby zdrowia będą to pieniądze wyrzucone w błoto.