Taki plan forsuje wicepremier Grzegorz Schetyna w kolejnym już projekcie ustawy metropolitalnej. Czy taki pomysł ma szansę realizacji?
Okazuje się, że to mało prawdopodobne. Wielu samorządowców ma obiekcje co do projektu Schetyny. Chcą, aby ich miasta także były metropoliami. - Bez tego statusu czeka nas powolny upadek - narzekają. Urzędnicy z MSWiA uspokajają twierdząc, że nie ma takiego niebezpieczeństwa.
- Będziemy o projekcie rozmawiać i konsultować go także na etapie prac parlamentarnych. Chciałbym, byśmy mówili o trzech zespołach wielkomiejskich, które byłyby obligatoryjne - tłumaczy Schetyna.
A kto ma rządzić w metropoliach? Okazuje się, że kwestia, czy na czele zespołów staną prezydenci miast czy marszałkowie województw, będzie jeszcze ustalana. Resort administracji zastanawia się nad możliwymi wariantami. Są ostrożni, bo w tym zakresie są wyjątkowo uczuleni samorządowcy.
Grzegorz Schetyna chce, aby doprowadzono do kompromisu w sporze między przedstawicielami samorządów miejskich i wojewódzkich. Zgodnie z propozycją rządu, na czele zespołu wielkomiejskiego mieliby stawać prezydenci największych miast. Na Śląsku byłby to np. prezydent Katowic, a w Trójmieście prezydent Gdańska.
W styczniu poproszeni o recenzję projektu ustawy odmienną propozycję przedstawili jednak marszałkowie województw, którzy boją sie utraty wpływów.