Szalejąca drożyna jeszcze na dobre nie dała się we znaki Polakom, a rząd już chce wyciągnąć od nas kolejne pieniądze! Szef resortu finansów, Jacek Rostkowski ujawnił w wywiadzie dla Polskiego Radia, że ministrowie premiera Donalda Tuska zastanawiają się nad wprowadzeniem w 2011 roku podatku bankowego.
Przeczytaj koniecznie: Rok 2011 będzie rokiem podwyżek. Zdrożeje wszystko: jedzenie, paliwo, prąd
Skąd ten pomysł i gdzie, jeśli ten pomysł wejdzie w życie, będzie płynęła gotówka z naszych portfeli?
Zyski z podatku miałyby zasilić nie budżet państwa, ale specjalny fundusz, który byłby finansowym kołem ratunkowym dla banków popadających w kryzys. - W Polsce nie mieliśmy kryzysu finansowego - tak jak w wielu innych krajach Europy, szczególnie Europy Zachodniej - dlatego, że mamy zdrowe banki. Ale powinniśmy się przygotowywać na przyszłe potencjalne kryzysy – uprzedzał minister Rostkowski.
O podatku bankowym mówili już we wrześniu politycy PiS. Tyle tylko, że partia Jarosława Kaczyńskiego chciała tym podatkiem zastąpić wzrost o jeden punkt VAT-u. Tymczasem rząd Donalda Tuska podniósł podatek od towarów i usług, a teraz planuje znowu wyciągnąć trochę z podatników przez banki.