- Za te pieniądze nie da się zorganizować pogrzebu - mówi Witold Skrzydlewski (58 l.), szef największej firmy pogrzebowej w Łodzi oraz prezes Polskiej Izby Przedsiębiorców Pogrzebowych.
Przeczytaj koniecznie: Platforma Obywatelska wygrała wybory i oszukuje Polaków
- To pomysł najgorszy z możliwych - nie ma wątpliwości Skrzydlewski. - W mojej firmie średnia cena pogrzebu w sierpniu tego roku wyniosła 2620 złotych. A jesteśmy jednymi z najtańszych na rynku. Do tej kwoty trzeba doliczyć koszt wykupienia placu na cmentarzu. Jeżeli ktoś już takowy ma, to dopłaca 500 złotych za przedłużenie na kolejne 10 lat. Ale jeżeli ktoś placem nie dysponuje, to musi wyłożyć 2100 zł. No i dodatkowe koszty. Na ubranie, księdza, postawienie nowego pomnika lub rozebranie starego przed pogrzebem i złożenie go na nowo. Nie ma szans, by zmieścić się w tych czterech tysiącach - wyjaśnia ekspert.
Przekonał się o tym Tadeusz Bujanowski (78 l.) z Siedlec, który niedawno pochował teściową. - Dostaliśmy zasiłek pogrzebowy, a i tak z własnej kieszeni musieliśmy dopłacić jeszcze 200 złotych - opowiada. - Zmniejszenie zasiłku pogrzebowego to uwłaczanie godności człowieka. W Polsce nie można godnie żyć, a zanosi się, że i po śmierci ludzie będą poniewierani. By pochować osoby najbliższe, będziemy zmuszeni odejmować sobie od ust. Całe życie odprowadzamy na ubezpieczenia, a państwo coraz bardziej na nas się wypina. Ludzkim nieszczęściem chce załatać budżet - denerwuje się żałobnik.
"Oszczędnościowy" pomysł rządu może przynieść koszmarne skutki. - Dojdzie do takich sytuacji, że ludzi nie będzie stać na chowanie członków rodziny i pogrzeby na swoje barki będzie musiała wziąć opieka społeczna, która zorganizuje pogrzeb w najtańszej trumnie i bez należytej oprawy - tłumaczy Skrzydlewski.
To uwłaczanie ludzkiej godności
- Właśnie pochowałem teściową. Już do tego, co dostałem z zasiłku, musiałem z własnej kieszeni dopłacić 200 złotych. Zmniejszenie zasiłku pogrzebowego to uwłaczanie godności człowieka - denerwuje się pan Tadeusz Bujanowski (78 l.) z Siedlec.
Patrz też: Minister Rostowski łupi Polaków. Podwyżka VAT oznacza ubytek w portfelu ponad 200 zł
Pomysł najgorszy z możliwych
- W mojej firmie średnia cena pogrzebu to 2620 złotych. A jesteśmy jednymi z najtańszych. Do tej kwoty trzeba doliczyć koszt wykupienia placu na cmentarzu, ubranie, księdza, postawienie nowego pomnika lub rozebranie starego i złożenie go na nowo. Nie ma szans, by zmieścić się w tych 4 tysiącach - ocenia Witold Skrzydlewski (58 l.), szef największej firmy pogrzebowej w Łodzi oraz prezes Polskiej Izby Przedsiębiorców Pogrzebowych.