Jej pierwszą ofiarą padła Jolanta Fedak (50 l.). W listopadzie 2008 r., biegnąc do telefonu, minister pracy potknęła się i złamała nogę w stawie skokowym.
Przecytaj koniecznie: Andrzej Halicki: Tusk upokarza przyjaciół
Gdy na posiedzeniu Rady Ministrów pojawiła się w gipsie, wiceminister finansów Elżbieta Suchocka-Roguska (62 l.) pocieszała ją, że to nic strasznego. Jednak w parę minut później sama padła ofiarą przewrotnego losu, spadła ze schodów i... złamała nogę.
Kolejny był szef MSZ Radosław Sikorski (47 l.), który w styczniu 2010 brylował na Światowym Forum Ekonomicznym. Wypadek na stoku w alpejskim Davos skończył się dla niego operacją kolana. Do pracy szef MSZ przychodził, kuśtykając na dwóch kulach. Podobnie zresztą jak minister edukacji Katarzyna Hall (53 l.).
Ostatnio do grona rządowych pechowców dołączyła Elżbieta Radziszewska (52 l.). Pani minister przeszła operację, bo odezwała się kontuzja sprzed 6 lat, której nabawiła się na stoku narciarskim.
Patrz też: Janusz Palikot to największy celebryta wśród polityków! Dorównać mu może tylko Donald Tusk