Rząd nie ma na podwyżki dla pielęgniarek ...więc buduje sobie molo!

2009-08-14 10:23

Nowiutkie deseczki, więcej poręczy, pali i palików, a nade wszystko więcej miejsc dla cumowania luksusowych łodzi! Kancelaria Premiera w czasach kryzysu znalazła doskonały sposób na wydanie publicznych pieniędzy.

Z naszych podatków rozbuduje i wyremontuje molo w ekskluzywnym rządowym ośrodku. Koszt udogodnień dla resortowych ważniaków będzie niebagatelny i wyniesie ok. 500 tys. zł! O takich pieniądzach pomarzyć mogą walczące od tygodnia o podwyżki pielęgniarki z Radomia.

- Będę chciał jak najszybciej, a to oznacza pracę w najbliższych dniach i tygodniach, a nie latach doprowadzić do decyzji uszczuplających niepotrzebne przywileje. [...] Ośrodki wypoczynkowe i wczasowe będące w dyspozycji rządu będą prywatyzowane tak szybko, jak to tylko możliwe - zapowiadał w chwilę po wyborze na premiera Donald Tusk (52 l.). I choć od tego czasu minęły już prawie dwa lata, niewiele się zmieniło. W posiadaniu rządu nadal znajduje się kilkadziesiąt ośrodków wczasowych, do których, jak wyliczył tygodnik "Przegląd", co roku wszyscy podatnicy dokładają ok. 30 mln zł. Nie ma się więc co dziwić, że urzędasy chętnie z nich korzystają, bo nie dość, że mogą liczyć na sięgające 30 proc. zniżki, to jeszcze zapewnione mają liczne wygody. Przykład? Na potrzeby wypoczywających w luksusowym rządowym ośrodku w Łańsku, którzy oprócz przestronnych apartamentów do dyspozycji mają także basen, saunę czy solarium, rząd z naszych pieniędzy chce wybudować nowe molo i przystań dla łódek!

- Koszt takiego remontu może sięgnąć nawet pół miliona - mówi Tadeusz Antoszewski (56 l.) z firmy Pirs-Projekt, która kilka lat temu remontowała właśnie pomosty w Łańsku. - To w końcu 400 metrów kwadratowych samego pomostu i kilkanaście miejsc dla łodzi. Z luksusowego pomostu nie będzie korzystać z pewnością żadna z pielęgniarek walczących od kilku miesięcy o podwyżki. Kobiety w tej chwili martwią się o to, jak zdołają wyprawić swoje dzieci do szkoły, nie zrozumieją dlaczego rząd wydaje pieniądze na zbytki. Odmawia im się 400 zł podwyżki. Przedstawiciele rządu tłumaczą, że jest kryzys i nie czas na wyższe pensje. Ale jak widać jest czas na zadbanie o wygody urzędników.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki