Rząd dusi Polaków wysokimi podatkami, ale swoją wielotysięczną armię urzędników hojnie obdarza bajecznie dużymi premiami. A jeszcze na początku zeszłego roku premier Donald Tusk przestrzegał przed rozdawnictwem nagród dla władzy. - Nie możemy sobie dawać nagród, gdy nie możemy dać ludziom podwyżek - grzmiał wówczas szef rządu.
Przeczytaj: Emerycie! Rząd zwróci Ci za leki. Pomysł lekarzy na wsparcie pacjentów
Jednak wystarczy spojrzeć na tabelę obok, by się przekonać, że z szumnych zapowiedzi Tuska nic nie wyszło. Najhojniejszy okazał się szef MSZ Radosław Sikorski (51 l.), który swoim urzędnikom w zeszłym roku rozdał gigantyczne 27 mln zł nagród. Za co?
- Nagrody przyznawane są za szczególne osiągnięcia w pracy zawodowej, w szczególności za wybitne rezultaty w wykonywaniu powierzonych zadań, ukończenie trudnych projektów, rzetelne i terminowe wykonywanie zadań w trudnych warunkach lub pod presją czasu, zaangażowanie i kreatywną postawę zawodową - informuje nas biuro prasowe MSZ.
Dużo na premie poszło też w Ministerstwie Finansów (prawie 15 mln zł).
Patrz: Rząd dba o swoje siedzenia. Na fotele wydano 36 tys. złotych!
- W Polsce odbiera się rodzinom dzieci z powodu biedy, poziom życia rodaków jest coraz niższy, a rząd jak gdyby nigdy nic hojnie obdarowuje się nagrodami. Tusk działa w myśl zasady, że rząd PO-PSL sam się wyżywi. To wielki skandal, że władza podnosi Polakom podatki, a sama daje sobie 100 mln zł nagród - komentuje nam Mariusz Błaszczak (45 l.), szef klubu PiS.