Rząd premiera Donalda Tuska po roku jego działalności oceniam dobrze. Uważam, że w omawianym przez nas okresie zrobił tyle, ile robiły wszystkie dotychczasowe rządy, a może nawet nieco więcej. Na pewno udało mu się uspokoić sytuację polityczną w Polsce. A to, moim zdaniem, jest jedna z największych jego zasług.
Wspomniane uspokojenie sytuacji spowodowało z kolei, że trochę "nudziliśmy" się razem z tym rządem, a wielu z nas chyba oczekiwało, iż dostarczy nam mocniejszych wrażeń. Należy również stwierdzić, iż rząd PO-PSL działa w bardzo nietypowym otoczeniu politycznym, innym niż to, z którym miały do czynienia wszystkie dotychczasowe rządy: ma za przeciwnika bardzo skonsolidowaną opozycję z prezydentem na czele.
Z całą pewnością nie jest to rząd wielkich reform, a raczej taki, który kończy wiele spraw rozpoczętych w przeszłości. Poza tym czas takich przełomowych reform dawno już mamy za sobą, w związku z tym nie jestem przekonana, czy takowe są nam potrzebne. Sądzę też, że ostatnia ofensywa legislacyjna w Sejmie pokazała, iż gabinet premiera Tuska nie boi się opinii publicznej. Udowodnił to chociażby propozycjami dotyczącymi emerytur pomostowych czy reform służby zdrowia. Nie oznacza to, że te projekty są przygotowane dobrze i że rząd od początku wiedział, co i jak zmieniać. Moim zdaniem nie wiedział. Koncepcje rodziły się w trakcie jego prac. Jednak mimo wszystko oceniam reformy tego rządu jako dosyć spójne. Wracając do jednej z kluczowych spraw - emerytur pomostowych - rozwiązanie tej kwestii i to w tak bezkompromisowej dla związków zawodowych wersji, jaką zaproponował rząd,świadczy o nim zdecydowanie korzystnie. To pierwszy gabinet, który nie ma żadnego zaplecza związkowego i może z tego powodu podjął tak śmiały krok i ta reforma jest, moim zdaniem, koncepcją dosyć dobrą. Świadczy o tym zresztą stosunkowo nieduża liczba protestów osób, których będzie ona dotyczyć. Protesty mieszczą się w skali rutynowych zdarzeń, które przy takiej zmianie muszą mieć miejsce.
Zdecydowanie na plus zaskoczył mnie też premier. Wydawało mi się, że Donaldowi Tuskowi trudno będzie udźwignąć tę funkcję, ponieważ wcześniej nie miał on żadnego doświadczenia administracyjnego. Moim zdaniem całkiem dobrze odnalazł się w tej nowej dla siebie roli.
Sądzę natomiast, że jednym ze słabszych punktów jest Kancelaria Premiera. Wielokrotnie była ona przyczyną konfliktów premiera z prezydentem, jak choćby ostatnio obserwowana przez nas, całkiem niepotrzebna wojna o samolot dla Lecha Kaczyńskiego na szczyt do Brukseli. Moim zdaniem samolot ten powinien być bezwarunkowo i bez jakichkolwiek sprzeciwów udostępniony prezydentowi.
Janina Paradowska
Publicystka "Polityki". Ma 66 lat